W maju 2025 r. złożyliśmy wniosek o cofnięcie koncesji dla prywatnej kopalni „Silesia” działającej min. na terenie zrujnowanej przez wydobycie węgla miejscowości uzdrowiskowej Goczałkowice-Zdrój.
W odpowiedzi Ministerstwo Klimatu i Środowiska zarzuciło nam, że za wnioskowanym cofnięciem koncesji nie stoi żaden interes społeczny oraz że statut naszej fundacji nie pozwala nam na zajmowanie się sprawą.
To kuriozalna decyzja, którą zdecydowaliśmy się zaskarżyć. O co chodzi w całej sprawie?
„Silesia” to jedna z nielicznych prywatnych kopalni węgla kamiennego. Działa w stu procentach na zasadach rynkowych i nie może ubiegać się o pomoc publiczną, z jakiej korzystają spółki skarbu państwa. To sprawia, że od dłuższego czasy boryka się z poważnymi problemami finansowymi, które doprowadziły przedsiębiorstwo na skraj upadłości. Od listopada trwa postępowanie sanacyjne w ramach restrukturyzacji „Silesii”. Ofiarą problemów finansowych „Silesii” są mieszkańcy i mieszkanki Goczałkowic-Zdroju. Popękane ściany, osuwające się domy, widmo zawalenia – oraz brak wypłat odszkodowań za szkody górnicze. Media rozpisywały się o ciężkiej sytuacji uzdrowiska oraz o nierównej walce toczonej od ponad sześciu lat z władzami kopalni.
„Silesia” operuje bez decyzji środowiskowej, tak jak inne kopalnie, które przedłużały swoją koncesję w latach 2018-2020. To część szerszego problemu polskich kopalń, z którym mierzymy się w całej Polsce. Podczas przedłużania koncesji, w przypadku „Silesii” zmieniono obszar działalności, choć co do zasady zmiany mogły dotyczyć wówczas wyłącznie terminu. To dlatego, mimo że „Silesia” ma swoją siedzibę w Czechowicach-Dziedzicach, to skutki działalności są odczuwalne w sąsiednim uzdrowisku, położnym kilka kilometrów dalej.
Dlaczego domagamy się cofnięcia koncesji dla „Silesii”?
Przede wszystkim dlatego, że władze kopalni nie realizują postanowień samej koncesji, czyli nie wypłacają należności za szkody górnicze, co uderza bezpośrednio w mieszkańców i mieszkanki uzdrowiska. Gdy dojdzie do odebrania koncesji, „Silesia” będzie musiała zakończyć swoją nierentowną i szkodliwą działalność, a odpowiedzialność za wyrządzone szkody przejdzie na Skarb Państwa, co z punktu widzenia samych mieszkańców będzie korzystniejsze.
Tym samym nie możemy zgodzić się z argumentacją MKIŚ, że cała sprawa nie ma nic wspólnego z interesem społecznym. Zdecydowaliśmy się wspierać Goczałkowice-Zdrój w walce z kopalnią właśnie z uwagi na interes społeczny. Jeśli chodzi zaś o kwestie statutowe, to przypominamy – Fundacja Frank Bold działa na rzecz ochrony ludzi oraz środowiska przy wykorzystaniu narzędzi prawnych. Trudno o lepszy przykład naszej działalności niż sprawa odebrania koncesji dla „Silesii” i obrona mieszkanek oraz mieszkańców Goczałkowic-Zdroju.