Drugi dzień obrad szczytu klimatycznego to przede wszystkim dalsza próba fałszywego budowania wizerunku Polski jako kraju efektywnie walczącego ze zmianą klimatu, a jednocześnie podkreślającego – ustami przedstawicieli władzy – swoje dozgonne przywiązanie do węgla, jak również debata na temat elektromobilności. Dzięki temu Polska odniosła dwa sukcesy – podpisano Katowickie Partnerstwo na rzecz elektromobilności, a równocześnie nagrodzono – tytułem Fossil of the Day (Skamielina dnia) – dwudniowe wysiłki rządu i prezydenta w obronie węgla i zapewnianiu, że jego wykorzystywanie nie ma związku ze zmianami klimatu. Relacja Katarzyny Kluczki.
Marrakesh Partnership
Dzień drugi COP24 rozpoczął się sesją wysokiego szczebla w ramach Marrakech Partnership – Global Action High Level Event. Wydarzenie dotyczące światowego programu działań na rzecz klimatu w zamierzeniu ma na celu podsumowanie i ewaluację dotychczasowych postępów, ale również wzmocnienie zaangażowania decydentów poprzez stworzenie platformy do ogłaszania podjętych inicjatyw czy koalicji przez przedstawicieli rządów – i nie tylko. W sesji wzięli udział m.in. Sekretarz Generalny ONZ António Guterres, Prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki, ale także Hindou Oumarou Ibrahim – koordynatorka Stowarzyszenia dla Rdzennych Kobiet i Ludzi Czadu (Association for Indigenous Women and Peoples of Chad), prezes Grupy ING Ralph Hamers, premier Szkocji Nicola Sturgeon czy była astronautka-pionierka, Mae Jemison.
Polska „liderem” w walce przeciwko zmianom klimatu
Mateusz Morawiecki kontynuował prezentowanie alternatywnej do rzeczywistości wizji Polski jako lidera działań na rzecz klimatu. Jak oświadczył premier, dzieje się to poprzez redukcję emisji (niestety, jak wskazują badania Forum Energii, w ostatnich kilku latach odnotowano wzrost emisji CO2) oraz zwiększanie lesistości kraju (gdy w istocie zgodnie z danymi Krajowego Ośrodka Bilansowania i Zarządzania Emisjami np. w 2016 roku ponad 20-krotnie wzrosło wylesiania w porównaniu do roku poprzedniego, a lasy odpowiadają w Polsce za zaledwie 9,1% pochłaniania emisji CO2, przy średniej unijnej wynoszące niemal 10%).
Nie można zignorować w kontekście rzekomych polskich sukcesów z ograniczaniem emisji gazów cieplarnianych stanowiska prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudy, który po wczorajszych wystąpieniach na COP24 i oświadczeniach, że posiadamy zapasy węgla na 200 lat, złożył wizytę górnikom z kopalni w Brzeszczach, i wskazała, że w jego opinii zobowiązania przyjęte przez Polskę jako członka Unii Europejskiej w przedmiocie przeciwdziałania zmianom klimatu są sprzeczne z ekonomicznym interesem państwa. O ile bezpieczeństwo energetyczne jest kwestią niezwykle istotną, to jednak możliwość życia na planecie – co dla wszystkich, w tym polityków, powinno być oczywiste – jest aspektem kluczowym i najważniejszym. Dlatego publicznie wyrażane lekceważące podejście polskich władz do tej kwestii budzi niedowierzanie i obawy wobec licznych dowodów naukowych i wypowiadanych, chociażby w pierwszym dniu szczytu, dramatycznych apeli. Sytuację tę zobrazować mogłaby wypowiedź Mae Jemison na sesji Global Action High Level Event: „It’s not the technologies that’s missing; it’s not the science that’s missing; it’s the commitment that’s missing” (nie brakuje nam technologii, czy stanu nauki, ale zobowiązania [do walki ze zmianą klimatu]).
Była astronautka rzuciła również nieco pozaziemskiej perspektywy na zmiany klimatu, jednocześnie pokazując, że twardo stąpa po ziemi, oświadczając, że gdy ludzie mówią o ratowaniu naszej planety, są w błędzie. Nie chodzi bowiem o ratowanie Ziemi, tylko o zapewnienie, że nie będziemy kontynuować niszczenia jej tak bardzo, że nie będzie ona wspierać naszej formy życia. Ponadto, to nie Ziemia potrzebuje nas – to my potrzebujemy Ziemi.
Polskie „wysiłki” zostały nagrodzone – pierwsze Fossil of the Day przyznano Polsce
Fossil of the Day to przyznawana przez sieć ponad 1100 organizacji pozarządowych The Climate Action Network „nagroda”, sięgająca swoją historią roku 1999, za największy danego dnia szczytu klimatycznego wkład w blokowanie negocjacji, a obecnie również oddalanie się od wdrożenia założeń Porozumienia Paryskiego.
Pierwsza z „nagród” przyznana w czasie COP24 trafiła w ręce Polski w dowód „uznania” za „próbę ochrony swojej jedynej prawdziwej miłości – węgla – a nie jego ludzi i środowiska, jak również za bagatelizowanie pilności działań na rzecz klimatu, które musimy podjąć by utrzymać się przy życiu.
Inwestycje w przeciwdziałanie zmianom klimatu, nie koszty
Moderatorem dalszych rozmów był Bertrand Piccard – również pionier i podróżnik, który jako pierwszy człowiek okrążył naszą planetę balonem bez lądowania. Piccard powiedział, że wdrażanie nowych technologii nie jest jedynie efektem zmiany klimatu. Nie tylko jest to bowiem ekologiczne, ale i logiczne – stwierdził, dodając także, że konieczne jest udowodnienie w duchu promowanego just transition, że owo przejście tworzy miejsca pracy, a wówczas wszyscy podążą w tym kierunku. Wskazał także, że do 2030 roku inwestycje związane z przeciwdziałaniem zmianom klimatu wyniosą 90 bilionów dolarów i uczulał, by nie nazywać tej kwoty kosztem; koszt bowiem oznacza stratę i odróżnić należy go od inwestycji, która się zwróci.
W debacie prowadzonej przez podróżnika wzięli udział premier Szkocji – Nicola Sturgeon oraz prezes hinduskiego przedsiębiorstwa Dalmia Cement – Mahendra Singhi. W rozmowie przywołany został raport IPPC, który został uznany za wezwanie do działania również dla prywatnego sektora.
Premier Szkocji obwieściła, że Porozumienie Paryskie jest obecnie poddawane procesom legislacyjnym, zaś Szkocja pod jej wodzą celuje w zostanie państwem neutralnym węglowo oraz bezemisyjnym. Jak zapowiedziała, do 2030 roku w Szkocji 50% energii pozyskiwanej będzie ze źródeł odnawialnych, rozwijana jest elektromobilność, zaś w efekcie bycie liderem w mierzeniu się ze zmianami klimatu przyniesie również ekonomiczne korzyści. Premier zaznaczyła, że działania te nie mogą być opcjonalne – wszyscy razem muszą podjąć globalne zobowiązanie, mając świadomość, że wszyscy mają coś do zyskania.
Mahendra Singhi wypowiadał się podobnie – wskazał, że zmiana klimatu jest wyzwaniem, ale i szansą. Clean and green is profitable and sustainable. Mówił o działaniach podejmowanych w Indiach, w tym przez zarządzane przez siebie przedsiębiorstwo, na rzecz zmniejszania śladu węglowego i redukcji emisji CO2. What you can imagine, you can achieve – zachęcał, wskazując na konieczność prowadzenia uczciwej komunikacji oraz dokonywania w swoich zachowaniach poprawy już na poziomie indywidualnych jednostek.
Spotkanie świata finansów i rdzennej ludności
W kolejnym, nieoczywistym, dialogu wzięli udział liderka rdzennych ludności Hindou Oumarou Ibrahim oraz prezes Grupy ING Ralph Hamers. Hamers mówił o działaniach banku w kierunku wspierania energii odnawialnych, o osiągnięciu w 2017 roku neutralności węglowej oraz pośrednim i bezpośrednim śladzie węglowym. Ogłosił także, że ING m.in. wraz z BNP Paribas czy BBVA zawarli tzw. Katowice commitment – inicjatywę inwestycyjną mającą na celu zwalczanie zmian klimatu. Zamierzają one skupić się na sektorach najbardziej opartych na węglu i zamiast wykluczać takich przedsiębiorców, wspierać ich w działaniach opartych na scenariuszach naukowych i zasobach niskowęglowych. Jak będzie w rzeczywistości – przekonamy się.
Zupełnie odmienny punkt widzenia pokazała ekspertka w sprawach przystosowania rdzennej ludności oraz przeciwdziałania zmianom klimatycznym z Czadu. Zaznaczyła, że inwestycje są konieczne, ale w ludzi – jest to bowiem kluczowe dla ich przeżycia. Rdzenna ludność zmaga się jednocześnie ze zbyt wymagającymi kryteriami dla pozyskania funduszy – np. społeczności używające języka Suahili nie dostają pieniędzy, których potrzebują, będąc jednocześnie grupą, na którą zmiany klimatu najbardziej oddziałują. Ibrahim apelowała o ułatwienie pozyskiwania funduszy na inwestycje rdzennych ludności – banki muszą myśleć przyszłościowo, gdyż czysta planeta oznacza czysty biznes. Planet can’t be sustainable if people aren’t sustainable – podsumowała. Hamers skomentował tę odezwę, zwracając się do decydentów, że każdy – w tym każdy lider – musi działać teraz i nie może czekać aż środowisko naturalne będzie „kwitnąć”.
Ibrahim zwróciła jednocześnie uwagę, że nadszedł czas na inwestowanie w kobiety, gdyż obecnie pozyskiwane fundusze, choć niewielkie, pomagają tysiącom kobiet, zaś migranci nie pomogą w walce ze zmianami klimatu, dlatego pieniądze są potrzebne, by zatrzymać rdzennych mieszkańców na ich ziemi, wówczas mogą chronić oni swoje terytoria przed zmianami klimatycznymi.
Unia Europejska neutralna węglowo w 2050 roku
W dniu tym oświadczenia w duchu współpracy złożyły Unia Europejska, Saint Lucia, Palestyna oraz Japonia, która zapowiedziała, że przekaże 1,3 biliona dolarów dla krajów rozwijających się.
W swoim przemówieniu wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej, Maroš Šefčovič opowiadał o możliwościach i barierach. Zapowiedział, że Unia Europejska jest gotowa do podjęcia wyzwania; tworzone są ramy prawne, polityki oraz badania na rzecz innowacji dla klimatu. Odwołał się do ogłoszonej w zeszłym tygodniu strategii, zgodnie z którą do 2050 roku osiągnięta ma zostać Europa neutralna klimatycznie. Wskazywał, że każdy sektor biorący udział w transformacji energetycznej stworzy tym samym nowe możliwości w duchu współpracy i solidarności. Wiceprzewodniczący zaznaczył także, że największymi sojusznikami w tych działaniach są burmistrzowie, organizacje pozarządowe i społeczeństwa obywatelskie i podziękował tym podmiotom za wspaniałą pracę, którą wykonują.
Elektromobilność
Wiodącym tematem tego dnia szczytu była elektromobilność. Na sesji przywołano inicjatywę zapoczątkowaną podczas wcześniejszych szczytów – Transport Decarbonization Alliance. Wskazywano na problemy wiążące się z sektorem transportu: zanieczyszczeniem powietrza i emisjami, których ilość do 2050 roku może wynieść 40 gigaton, czy bezpieczeństwem na drogach. Jest to sprzeczne z celami Porozumienia Paryskiego, zaś transport w obecnym kształcie stanowi swoistego słonia w składzie porcelany. Wobec dowodów, że ludzkość posiada technologie wystarczające dla rozwoju elektromobilności i osiągnięcia neutralności węglowej, a także wobec zachęty do redukcji niepotrzebnych podróży oraz osiągania efektywności energetycznej, jest to atrakcyjne ekonomicznie i technicznie wykonalne, by zwiększyć ambicje i celować w zero emisji netto. Wskazano, że następna dekada jest kluczowa dla kreowania warunków do wprowadzania elektromobilności w krajach rozwijających się – inaczej obecni decydenci nie uniosą odpowiedzialności, jaka na nich spoczywa wobec przyszłych pokoleń.
Sekretarz Generalny ONZ wskazał, że konieczne są drastyczne kroki by wypełnić zobowiązania nałożone Porozumieniem Paryskim, zwłaszcza że obecna liczba 1 miliarda samochodów do 2040 się podwoi. Tym samym, pilne jest przyspieszenie działań dotyczących zanieczyszczenia powietrza, które było przyczyną zgonów 6.1 miliona ludzi w 2016 roku oraz zmian klimatu. Nawiązał do trendu na posiadanie samochodu elektrycznego, którego wzrost jest niezbędny. We need sustainable and clean transport systems – zaznaczył, jednocześnie wskazując na konieczność podnoszenia świadomości rządów i decydentów, że przy wzroście popytu na pojazdy elektryczne, jednocześnie tworzy się szanse ekonomiczne.
Do głosu tego przyłączył się minister spraw zagranicznych Gabonu, który ostrzegł, że konieczne jest podjęcie trudnych decyzji by zredukować światowe emisji gazów cieplarnianych i zużycie paliw kopalnych, jak również wylesianie. Wobec tych problemów , 9 na 10 ludzi oddycha zanieczyszczonym powietrzem. Jest to nieakceptowalne, a populacja rośnie, więc problem w jego opinii będzie narastał.
Katowice Partnership for Electromobility
Michał Kurtyka, przewodniczący szczytu COP24, ogłosił, że w ramach polsko-brytyjskiego porozumienia Driving Change Together – Katowice Partnership for Electromobility, podpisanego przez szereg państw oraz innych podmiotów, stworzona zostanie sieć partnerstw między władzami miast, regionów i państw, jak również NGOsów, mającej na celu wymianę doświadczeń dotyczących elektromobilności.
Prezydent Austrii, Alexander Van der Bellen, apelował, by zbudować znaczącą bazę w Polsce i zapowiedział pomoc swojego kraju – w zakresie technologii i doświadczenia – dla rozwijania projektu zaproponowanego przez rządy polski i brytyjski. Zaznaczył, że Austria jest ojczyzną przemysłu pojazdów elektrycznych i opisał swoje doświadczenia po złożeniu wizyty w jednej z fabryk następująco: It was striking to see, that to giants the e-mobility is not the future, it is a reality. Prezydent Austrii przyznał, że partnerstwo powstaje w kluczowym momencie. Transport powoduje zanieczyszczenie powietrza – 1/3 emisji gazów cieplarnianych pochodzi z tego sektora – i jest w Austrii największym sprawcą przedwczesnych zgonów. W związku z tym, niezbędny jest rozwój niskoemisyjnych technologii i zapewnienie innowacji cyfrowych i technicznych. Co niezwykle istotne, Van der Bellen, zaznaczył, że podstawą przyjaznej klimatowi e-mobilności jest energia ze źródeł odnawialnych. Zdanie te wywołało aplauz, podobnie jak stwierdzenie prezydenta, że dotarł na COP24 z Austrii pociągiem, który to środek transportu był w opinii Van der Bellena bardzo wygodny.
Ambasador Wielkiej Brytanii przekazał od Teresy May wsparcie dla inicjatywy; „dokonaliśmy już wiele, ale potrzeba więcej”. Wskazał, że 14% globalnych emisji światowych pochodzi z transportu i zapowiedział, że musimy przyspieszyć działania w celu zwalczania emisji ze wszystkich sektorów gospodarki – co spowoduje korzyści ekonomiczne, zdrowotne i środowiskowe dla wszystkich. W Wielkiej Brytanii postrzega się takie działania jako ogromną szansę gospodarczą, zaś emisje zredukowano od lat 90. o 43%, przy jednoczesnym wzroście gospodarki o ponad 70%. Ogłoszono także rządowy dokument – Road to zero strategy. Jednym z jej postulatów jest zakończenie sprzedaży samochodów napędzanych benzyną i ropą naftową do 2040 roku; do tego czasu wszystkie pojazdy mają się charakteryzować brakiem emisyjności. Rząd brytyjski na drodze do osiągnięcia tego celu wspiera środowisko akademickie, przemysł oraz innowatorów. Jednocześnie ambasador przekazał, że liderzy wszystkich państw muszą działać wspólnie: World leaders need to act together, we need to act jointly.
Polska perspektywa
Prezes Rady Ministrów, Mateusz Morawiecki, widzi w elektromobilności szansę na poprawę jakości klimatu i czystego powietrza, podnoszenie poziomu rozwoju technologii oraz transportu. Wskazał, że emisje z transportu są najszybciej rosnącymi emisjami CO2 i innych zanieczyszczeń, zaś dzisiaj, gdy 1/3 emisji pochodzi z transportu, zaś świat się urbanizuje i rosną aspiracje ludzi, wzrasta liczba samochodów, a co za tym idzie emisji. Morawiecki przywołał przykład polskiej transformacji, opierając się na danych, iż na początku lat 90. XX wieku w Polsce było 5 milionów samochodów, zaś dzisiaj są to 22-23 miliony, czyli ponad 300% wzrostu co do pierwotnych liczb. Premier zadał pytanie, co by się stało, gdyby była mowa o większych liczbach i odpowiedział, że wtedy wyzwania związane z czystością klimatu, globalnym ociepleniem, dałyby się mocno we znaki. Wygląda na to, że Morawiecki nie zdaje sobie sprawy, że zmiany klimatu są faktem nie tylko naukowo udowodnionym, ale i doświadczeniem znacznej części ludzkości, której huragany, powodzie czy susze już skutecznie uniemożliwiają spokojną egzystencję.
Niezależnie od tego Premier zapowiedział wprowadzenie w życie od roku 2019 planu rozwoju elektromobilności oraz uruchomienie szeregu programów badawczych i rozwojowych, innowacji i poprawy jakości powietrza w kontekście czystości powietrza. Morawiecki twierdzi, że stworzono przestrzeń regulacyjną i mechanizm rozwoju finansowego dla elektromobilności, jak również ze w proces elektryfikacji transportu publicznego mocno włączono miasta. Premier oświadczył, że Polska jako 6 kraj UE przeprowadziła największy przetarg niskoemisyjny na 1077 elektrycznych autobusów. Działania te w jego ocenie poprawiają jakość powietrza w miastach, a Polska jest w awangardzie rozwijania badań i wdrażania realnych programów. Niestety, Premier zapomniał w tym kontekście dodać, że wpływ na jakość powietrza w Polskich miastach (zdaniem WHO w pierwszej 50 najbardziej zanieczyszczonych miast w UE aż 36 leży w Polsce) ma przede wszystkim niska emisja związana z opalaniem domów węglem, odpadami węglowymi czy też po prostu odpadami, a nie emisje związane z transportem; a nawet zwracać uwagę na te ostatnie to w pierwszym rzędzie warto pochylić się nad starymi i niesprawnymi samochodami, zwłaszcza wyposażonymi w silnik diesla i pozbawionymi filtrów cząstek stałych (DPF). Oczywiście, ograniczanie emisji z autobusów miejskich cieszy, ale w okresie grzewczym żaden mieszkaniec przeciętnie zadymionego polskiego miasta w realny sposób go nie od/poczuje.
Premier ogłosił, że Polska i Bank Światowy powołują Fundusz Elektromobilności, który będzie finansował wdrożenie partnerstwa na poziomie lokalnym. Prezes Rady Ministrów zaprosił także na pierwsze, światowe forum elektromobilności w 2019 roku, które odbędzie się w Polsce. Morawiecki oświadczył, że odczytujemy deklaracje jako wyraz dążeń do wdrożenia czystego i przyjaznego klimatowi transportu oraz rozwoju przemysłowego.
Morawiecki zakończył swą wypowiedź opisując Polskę jako kraj o modelu wzrostu inkluzywnego i odpowiedzialnego rozwoju oraz jako efektywnego gracza elektromobilności. Premier optymistycznie dodał, że wierzy, iż dokonamy tej pozytywnej i potrzebnej zmiany w duchu współpracy. Czy zmianę tę kiedyś zauważymy na ulicach, nie tylko patrząc na miejskie autobusy? Czas pokaże.