Dziś kończą się konsultacje społeczne długo wyczekiwanej nowelizacji tzw. specustawy odrzańskiej. Fundacja Frank Bold wzięła w nich udział, a teraz publikuje komentarz do zaproponowanych zmian w przepisach.
– Projekt nowelizacji rozczarowuje. Czekaliśmy na niego ponad rok, a otrzymaliśmy osiem stron ustawy, która nie wprowadza przełomowych rozwiązań. Zmiany, które zaproponowano, można było zrobić dawno temu. Mieliśmy nadzieję, że opóźnienia wynikają z pracy nad zapisami o wyższych opłatach za zrzut solanki czy o instalacjach odsalających w kopalniach, jednak nie znalazły się one w projekcie – mówi Maria Włoskowicz, prawniczka z Frank Bold.
Jak stwierdza ekspertka w opublikowanym dzisiaj komentarzu, nowelizacja zamiata pod dywan problem zrzutu wód pokopalnianych, co oznacza, że specustawa nie odpowiada na główny problem Odry, jakim jest zasolenie.
Wskazuje także na to, że ustawodawca nie skorzystał z okazji, żeby uporządkować chaos w regulacjach dotyczących przeglądów pozwoleń wodnoprawnych. Nowelizacja specustawy do trzech już istniejących rodzajów przeglądów dokłada czwarty.
– Problem w tym, że dotychczasowe rodzaje przeglądów są różnie interpretowane i nie są wykonywane. Na przykład przeglądy dodatkowe, które powinny być wykonywane doraźnie, w sytuacji kryzysowej, są wpisywane do aktualizowanych co 6 lat planów gospodarowania wodami. Na dodatek, jak wynika z uzyskanych przez nas informacji, w latach 2016–2022 dodatkowe przeglądy nie zostały w ogóle wykonane, a mieliśmy w tym okresie jedną z największych katastrof ekologicznych w najnowszej historii rzek europejskich – mówi Włoskowicz.
Dlatego zdaniem ekspertki lepszym kierunkiem działania byłoby skupienie się na egzekwowaniu obowiązującego Prawa wodnego i faktycznym wykonywaniu przeglądów przewidzianych tymi przepisami, zamiast wprowadzania kolejnego rodzaju przeglądu pozwoleń wodnoprawnych.
Wątpliwości interpretacyjne budzi nie tylko to, kiedy w myśl przepisów należy dokonać przeglądu pozwoleń wodnoprawnych, ale też to, w jaki sposób należy je wykonywać.
– Podczas przeglądu sprawdza się właściwie tylko to, czy pozwolenie jest respektowane, a pomija zbadanie tego, czy jest ono adekwatne do sytuacji środowiskowej. Dlatego nie ma potem efektów w postaci korekty pozwoleń w sytuacji zagrożenia dla rzeki. Metodyka wykonywania przeglądów pozwoleń wodnoprawnych musi się zmienić i uwzględniać skumulowany wpływ ścieków z różnych źródeł – tłumaczy Włoskowicz.
Obawy prawniczki budzi także zaproponowany w nowelizacji katalog działań renaturyzacyjnych.
– Nie zostało wyjaśnione, co ustawodawca ma na myśli włączając do niego działania przeciwpowodziowe. Być może pewnych wskazówek dostarcza art. 2 pkt 1 ustawy o inwestycjach przeciwpowodziowych. Jednak przewidziane tam działania zmierzają do regulacji rzek, co jest sprzeczne z ideą renaturyzacji, którą miała realizować ta nowelizacja – konkluduje.
Pełna treść komentarza prawniczki do nowelizacji specustawy odrzańskiej znajduje się tutaj.