Do dziś Polska miała poinformować Komisję Europejską o tym, jakie kary wprowadziła za łamanie zakazów i ograniczeń emisji metanu. Ale tak jak się spodziewaliśmy, nie ma się czym chwalić.
Pod koniec lipca prezydent Andrzej Duda złożył podpis pod nowelizacją Prawa górniczego i geologicznego. Miał to być krok ku szerokim zmianom, które wymusza na nas Unia Europejska.
Gdzie są ustawy?
W centrum uwagi prawodawców znalazł się m.in. metan – groźny gaz cieplarniany, którego emisja w Europie ma być pod ścisłą kontrolą. Przyjęta w Polsce nowelizacja wskazuje organ, który jest odpowiedzialny za nadzór nad emisjami metanu.
Wskazanie Prezesa Wyższego Urzędu Górniczego ma charakter techniczny i jest swego rodzaju odhaczeniem obowiązku, bo unijne Rozporządzenie metanowe obowiązuje już od sierpnia ubiegłego roku.
Do niedawna o jego istnieniu nie wiedział w zasadzie nikt i to nie tylko dlatego, że obejmuje ono specjalistyczną tematykę, ale przede wszystkim dlatego, że wciąż brakuje przepisów umożliwiających jego egzekwowanie.
I tak, obowiązują zakazy i ograniczenia emisji metanu, ale kar za ich łamanie już nie ma. To dlatego Polska, mimo upływającego dziś terminu zgłoszenia do Komisji Europejskiej jakie kary za łamanie zakazu lub ograniczeń emisji metanu wprowadziła, nie ma nic do zaraportowania. Nie przyjęto bowiem żądnych stosownych rozwiązań prawnych. Nie spodziewamy się także żadnych raportów dotyczących emisji metanu od spółek węglowych, mimo że termin ich składania również mija dziś.
I choć samo Rozporządzenie metanowe wydaje się dziś w Polsce pozbawione mocy, to ta stosunkowo niewielka nowelizacja, którą podpisał prezydent, na czerwcowym posiedzeniu Sejmu stała się punktem zapalnym dla polityków i polityczek prawicy.
Konfederacja nie zostawiła suchej nitki zarówno na nowych przepisach, jak i na Zielonym Ładzie, ekologii oraz całej Unii Europejskiej. Prawo i Sprawiedliwość wtórowało, apelując o odrzucenie nowelizacji, aby „bronić polskich kopalń”, choć gdy partia Kaczyńskiego była u władzy, chwaliła ustami minister klimatu i środowiska Anny Moskwy wynegocjowane rozporządzenie metanowe, jako korzystne dla Polski.
– Utrzymaliśmy progi emisyjności uzgodnione z polskim sektorem górniczym – 10-krotnie wyższych niż w pierwotnej propozycji KE – pisała Mucha.
Istotnie, rozporządzenie metanowe, które przeszło przez europarlament zakłada wprowadzenie od 2027 roku limitu dotyczącego emisji metanu z szybów wentylacyjnych w kopalniach na poziomie 5 ton na każde 1000 ton wydobytego węgla. W pierwotnej wersji projektu przygotowanego przez Komisję Europejską było to 0,5 tony metanu na 1000 ton węgla. Ponadto uzgodniono wyłączenie z regulacji limitów emisji z szybów wentylacyjnych – do 2027 – węgla koksowego, wytwarzanego głównie przez Jastrzębską Spółkę Węglową, który został uprzednio wpisany na listę surowców krytycznych UE.
Z drugiej strony, już teraz (od stycznia 2025r.) obowiązuje zakaz spalania gazu w pochodni oraz uwalniania metanu z systemów odmetanowania.
Rozporządzenie przewiduje także, że państwa mogą przyjmować systemy zachęt do redukcji emisji oparte na pomocy publicznej. Szczegółów tego rozwiązania jak dotąd jednak brak.
Metan zabija – pod ziemią i na ziemi
W powszechnej świadomości metan kojarzy się przede wszystkim z zagrożeniem dla górników pracujących pod ziemią. I rzeczywiście – mieszanina metanu z powietrzem ma właściwości wybuchowe. Ale metan jest również gazem o silnym działaniu cieplarnianym, które jest wielokrotnie potężniejsze, niż w przypadku dwutlenku węgla. Szacuje się, że emisje tego gazu odpowiadają za około jedną trzecią obecnego ocieplenia.
Ilości metanu, które człowiek wysyła do atmosfery, w ostatnich dekadach znacznie się zwiększyły w związku z działalnością gospodarczą. Co prawda po ostrych wzrostach notowanych w latach 80. i 90. XX wieku nastąpił spadek, to w ostatniej dekadzie obserwujemy znaczne zwiększenie się poziomu metanu w atmosferze.
Jednym z istotnych źródeł emisji metanu do atmosfery, oprócz przemysłowej hodowli zwierząt na mięso, a zwłaszcza bydła, jest wydobycie węgla, przede wszystkim metodą podziemną.
W Polsce największe emisje tego gazu pochodzą z sektora paliwowo-energetycznego, głównie z kopalni węgla kamiennego. Krajowy sektor energetyczny odpowiada za 54% całkowitych emisji metanu w Polsce, z czego 2/3 pochodzi z kopalń węgla. Kopalnie węgla kamiennego odpowiadają za 37% całkowitych emisji metanu w Polsce.
Dodatkowo, nawet jeśli kopalnia węgla zostanie zamknięta, wciąż emituje metan do atmosfery. Szacuje się, że jeśli kopalnia nie zostanie zalana, to metan ulatnia się nawet do 10 lat po zakończeniu wydobycia i to na poziomie ok. 40% wartości osiąganych przed jej zamknięciem.
Metan emitują również kopalnie węgla brunatnego, choć węgiel ten jest wydobywany w sposób odkrywkowy. Ta forma wydobywania węgla sprawia, że trudniej jest zmierzyć emisje. Zamiast szybu bowiem, mamy rozległe połacie rozkopanej ziemi. I choć są dostępne szacunkowe dane, to ich wiarygodność jest kwestionowana.
Frank Bold pilnuje emisji metanu
Jako organizacja ekologiczna, monitorujemy kwestię emisji metanu, przystępując do postępowań administracyjnych i przedstawiając nasze stanowiska.
Takie stanowisko przedstawiliśmy w postępowaniu dotyczącym przedłużenia koncesji na wydobywanie węgla kamiennego i metanu jako kopaliny towarzyszącej dla złoża Borynia do 2042 r.
W marcu 2025 roku RDOŚ Katowice uwzględnił nasze uwagi i w treści decyzji środowiskowej zobowiązał JSW do wykorzystywania gospodarczo całości metanu, który zostanie ujęty w systemie odmetanowania. Co to oznacza w praktyce?
Kopalnia tak jak do tej pory będzie wychwytywała metan do specjalnych instalacji, jednak nie będzie mogła raz złapanego metanu uwalniać do atmosfery. Cały wychwycony metan będzie musiał zostać zużyty jako paliwo do ogrzewania lub produkcji energii elektrycznej.
To prawdopodobnie pierwsza decyzja, w której Rozporządzenie metanowe znajduje swoje zastosowanie w praktyce. Przykład Boryni pokazuje także, jak ważny jest udział organizacji społecznych w postępowaniach administracyjnych i sądowo-administracyjnych.
Unijne Rozporządzenie metanowe jest niewątpliwie ważnym krokiem zmierzającym do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, choć jak na razie jednak brakuje mu realnych możliwości jego egzekwowania. Jak wynika z najnowszego raportu Międzynarodowej Agencji Energetycznej „Global Methane Tracker 2025”, nawet 70% emisji metanu związanych z paliwami kopalnymi mogłyby zostać uniknięte poprzez zastosowanie odpowiednich technologii, czasem niskim kosztem. Czas, aby działać jest właśnie teraz.