Samorządowe Kolegium Odwoławcze po raz kolejny uznało, że starosta krakowski nie ma prawa ukrywać przed społeczeństwem pełnej treści pozwolenia emisyjnego, które wydał dla spółki Valeo ze Skawiny. O udostępnienie treści pozwolenia zwróciła się do starosty Fundacja Frank Bold, zaalarmowana przez mieszkańców, od wielu lat nękanych odorem z zakładu spółki.
W Skawinie zaczęło śmierdzieć, kiedy w 2014 r. spółka Valeo rozbudowała linię produkcyjną chłodnic samochodowych. Choć w 2015 r. z powodu tej rozbudowy rozszerzone zostało pozwolenie emisyjne (czyli pozwolenie na wprowadzanie gazów i pyłów do powietrza), na podstawie którego działał zakład, to i tak w 2018 r. spółka dopuściła się emisji substancji tym pozwoleniem nie ujętych. Gdy w 2020 r. pozwolenie w końcu wygasło, spółka wystąpiła do starosty krakowskiego o przyznanie nowego, które otrzymała w listopadzie 2021 r.
– Firma Valeo od lat utrudnia mieszkańcom Skawiny normalne życie, emitując dokuczliwy odór. Brak poprawy sytuacji po wydaniu nowego pozwolenia dowodzi tego, że starosta nie zadbał o postawienie twardych warunków dla zakładu w sprawie natychmiastowego wdrożenia urządzeń redukujących odór. A mieszkańcy mają prawo wiedzieć, w jaki sposób są eksploatowane w zakładzie urządzenia emitujące substancje do powietrza w sąsiedztwie ich domów – powiedział Adrian Chochoł, prawnik z Fundacji Frank Bold.
Odmowę udostępnienia pozwolenia starosta argumentował tajemnicą przedsiębiorstwa, na którą powołuje się Valeo, anonimizując ważne elementy pozwolenia, m.in. te dotyczące sposobu redukcji odoru. Prawnicy Frank Bold dwukrotnie odwołali się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) i dwukrotnie – najpierw w czerwcu i ponownie we wrześniu br. – wygrali.
– Starosta będzie musiał ponownie rozpatrzyć nasz wniosek i mamy nadzieję, że wreszcie poważnie potraktuje problemy lokalnej społeczności i ich prawo do czystego powietrza. Czas, by przestał wspierać nietransparentną wobec mieszkańców spółkę. W sytuacji udokumentowanego zanieczyszczenia odorem przez Valeo absurdem jest ograniczenie dostępu społeczeństwa do informacji o środowisku i jego ochronie – dodał Adrian Chochoł.