Rządowe deregulacje: zagrożenie dla ochrony środowiska i społeczeństwa obywatelskiego

Miłosz Jakubowski Data publikacji: 28 maja 2025

Rządowy projekt zmian w ustawie o postępowaniu przed sądami administracyjnymi zakłada odebranie organizacjom społecznym prawa do skargi kasacyjnej. W praktyce ta niebezpieczna zmiana może znacząco ograniczyć udział społeczeństwa w sprawach dotyczących ochrony środowiska i innych kwestii publicznych.

15 maja na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt nowelizacji ustawy – Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (nr UDER32). To kolejny przykład rządowej „deregulacji” – nieprzemyślany, procedowany w pośpiechu i bez konsultacji publicznych. Projekt wprowadza szereg zmian w procedurze sądowoadministracyjnej. Część z nich wydaje się uzasadniona. Inne, jak możliwość składania pism przez dowolnego operatora pocztowego w Polsce i Unii Europejskiej, wymagają głębszej analizy ze względu na daleko idące konsekwencje. Największe kontrowersje budzi jednak projektowany art. 173 § 3 p.p.s.a., który odbiera organizacjom społecznym, występującym w postępowaniu na prawach strony, prawo do składania skarg kasacyjnych od wyroków wojewódzkich sądów administracyjnych. Taka zmiana nie tylko ogranicza konstytucyjne prawo do sądu, ale także stoi w sprzeczności z prawem międzynarodowym i unijnym. Można wręcz odnieść wrażenie, że rząd postanowił realizować postulaty Solidarnej Polski.

Organizacje przeszkadzają stronom?

Organizacje społeczne mogą uczestniczyć w postępowaniach przed sądem administracyjnym na dwa sposoby: jako strony postępowania, gdy same składają skargę lub jako uczestnicy na prawach strony w pozostałych przypadkach, np. kiedy bronią słusznej decyzji zaskarżonej przez inny podmiot. Organizacje występują jako rzecznicy interesu społecznego, działając w obronie wartości takich jak ochrona środowiska, zabytków, a także w sprawach zbiorowych interesów konsumentów czy walki z dyskryminacją.

Projektowana zmiana dotyczy sytuacji, w której organizacja społeczna jest uczestnikiem na prawach strony. W uzasadnienie projektu wprost stwierdzono, że celem jest wyeliminowanie wpływu organizacji społecznych na sytuację prawną adresata decyzji, ponieważ ich skargi mogą powodować niekorzystne skutki dla stron. Wynika z tego, że pierwotnie planowano całkowite wykluczenie prawa organizacji do składania skarg, ale ostatecznie zdecydowano się „tylko” na odebranie im prawa do skargi kasacyjnej.

Rażąca niezgodność z prawem

Zastrzeżenia do projektowanego przepisu zgłosił Departament Oceny Skutków Regulacji KPRM, wskazując konieczność analizy jego zgodności z konstytucyjnym prawem do sądu (art. 45 Konstytucji RP) oraz potrzebę przeprowadzenia konsultacji publicznych. To jednak nie wszystkie problemy. Pojawiają się wątpliwości co do zgodności z konstytucyjną zasadą dwuinstancyjności postępowania. Najpoważniejsze jednak jest to, że przepis jest sprzeczny z prawem międzynarodowym i unijnym, zwłaszcza w kontekście ochrony środowiska. Prawo dostępu do sądów w takich sprawach gwarantuje art. Konwencja z Aarhus oraz dyrektywy UE, m.in. dyrektywa o ocenach oddziaływania na środowisko i dyrektywa o emisjach przemysłowych. Tymczasem w uzasadnieniu projektu napisano, że projekt nie dotyczy prawa UE – co jest szokujące, bo Ministerstwo Sprawiedliwości powinno dostrzec oczywisty związek z Konwencją z Aarhus i unijnymi dyrektywami.

Deregulacja kosztem środowiska

Omawiany projekt to jeden z wielu kontrowersyjnych pomysłów w ramach „deregulacji”, które w praktyce osłabiają prawo ochrony środowiska. Niestety, nie jest to zaskakujące – wpisuje się to w antyekologiczną narrację, dominującą ostatnio w dyskursie politycznym. Smuci, że rząd, który doszedł do władzy deklarując wartości prośrodowiskowe i demokratyczne, teraz od nich odchodzi, forsując przepisy niekorzystne dla środowiska, sprzeczne z prawem UE i szkodliwe dla społeczeństwa obywatelskiego.

Kolejnym przykładem jest projekt ustawy o zmianie niektórych ustawy w celu uproszczenia procedur administracyjnych oraz wsparcia przedsiębiorczości (nr UDER20), który „dereguluje” procedury administracyjne m.in. w sprawach dotyczących decyzji środowiskowych, pozwoleń wodnoprawnych i górnictwa. W tym przypadku przeprowadzono konsultacje publiczne, ale do udziału w nich zaproszono przede wszystkim przedstawicieli przedsiębiorców, całkowicie pomijając organizacje społeczne. Projekt znacząco wprowadza w wielu procedurach stosowanie tzw. milczącej zgody. Oznacza to, że niewydanie rozstrzygnięcia przez dany organ w określonym terminie traktuje się jako brak zastrzeżeń lub akceptację wniosku inwestora. To rozwiązanie pożądane przez przedsiębiorców, ale bardzo niebezpieczne, kiedy na szali jest ochrona środowiska. Zwłoka organu, wywołana np. brakami kadrowymi lub zwykłym niedopatrzeniem, mogłaby mieć w takiej sytuacji fatalne i nieodwracalne skutki. Stoi to w sprzeczności z podstawowymi zasadami unijnego i polskiego prawa ochrony środowiska.

Warto dodać, że projekt spotkał się ze zdecydowaną krytyką Ministerstwa Klimatu i Środowiska, które nie uczestniczyło w jego przygotowaniu, mimo że dotyczy on obszarów należących do jego kompetencji.

Skąd się biorą projekty deregulacyjne?

Oficjalnie projekty deregulacyjne przypisuje się poszczególnym resortom, ale ich przygotowaniem zajmuje się rządowy zespół do spraw koordynacji procesu legislacyjnego wdrażającego deregulację, który analizuje propozycje legislacyjne zgłaszane przez stronę społeczną. Według portalu sprawdzamy.com, wiele z tych propozycji powstało w zespole powołanym przez Rafała Brzoskę. Niestety, informacje o autorach tych rozwiązań nie są ujawniane w uzasadnieniach ani ocenach skutków regulacji, co podważa przejrzystość całego procesu.

Kolejnym zadaniem rządowego zespołu jest wskazanie członka Rady Ministrów odpowiedzialnego za projekt. To prowadzi do sytuacji, w których projekty przygotowują ministerstwa nieposiadające właściwych kompetencji merytorycznych, a nawet formalnych.

Pojawia się pytanie, czy ministrowie odpowiedzialni za te projekty w ogóle znają ich treść. Zgodnie ze 100 konkretami Koalicji Obywatelskiej na pierwsze 100 dni rządów, rząd miał „skończyć z wycinką drzew w miastach i zapewniać ochronę bioróżnorodności na terenach miejskich”. Prace nad ustawą realizującą to zobowiązanie prowadzone są obecnie w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. Tymczasem to samo ministerstwo zaprezentowało projekt deregulacyjny, który zmierza dokładnie w przeciwnym kierunku (UDER25). Formalnie odpowiada za niego wiceminister Mikołaj Dorożała, który jednak bardzo ostro go skrytykował, nazywając go „Lex Szyszko II” i zapowiedział jego wstrzymanie.

To wszystko rodzi wątpliwości: kto faktycznie stoi za projektami deregulacyjnymi, kto je przygotowuje i czyje interesy one realizują? Pewne jest jedno: straci na nich środowisko, a co za tym idzie – każdy z nas.

Autorem komentarza jest Miłosz Jakubowski, radca prawny z Frank Bold specjalizujący się w prawie administracyjnym i prawie ochrony środowiska.

Inne artykuły z tej samej kategorii:

W związku z zaproszeniem skierowanym przez Panią Ministrę do spraw Społeczeństwa Obywatelskiego, Adrianę Porowską, do wybranych organizacji społecznych na spotkanie dotyczące projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo przed sądami administracyjnymi (nr z wykazu prac legislacyjnych: UDER32) informujemy, że jednoznacznie sprzeciwiamy się proponowanym zmianom w art. 173 p.p.s.a. i podjęliśmy wspólną decyzję o nieuczestniczeniu w spotkaniu z podanych niżej przyczyn.

9 czerwca 2025 Czytaj więcej

Karta Praw Podstawowych Unii Europejskiej może być skutecznym narzędziem w działalności na rzecz ochrony środowiska. Jeśli działasz w NGO, prowadzisz własną organizację lub po prostu chcesz skuteczniej bronić przyrody, zapraszamy na warsztaty online organizowane przez Frank Bold już 25 czerwca.

4 czerwca 2025 Czytaj więcej

DNSH to obowiązkowa zasada horyzontalna w ramach Funduszy Europejskich na lata 2021–2027. Zasada ta ma zagwarantować, że finansowane działania nie będą szkodzić środowisku. Jak pokazuje nowa analiza Frank Bold, jej wdrażanie okazało się być jednym z największych wyzwań dla instytucji regionalnych.

23 kwietnia 2025 Czytaj więcej
go-to-top facebook twitter linkedin search arrow-right-long contrast letter copy-button triangle triangle